Według przedstawiciela związków zawodowych, wiele osób zostało postawionych w sytuacji bez wyjścia. Dyrekcja twierdzi, że zdjęcia obrączek wymagał od nich regulamin BHP, który wcześniej przyjęto po wyczerpujących konsultacjach. Niektórzy nie rozstawali się z nimi od czasu ślubu. Jak donoszą brytyjskie media, w zakładzie Becton Dickinson pojawił się nawet jubiler z odpowiednimi narzędziami, który w przypadku odmowy miał... przecinać pamiątkową biżuterię. Zdaniem rzecznika zakładów, te informacje są jednak przesadzone. Wezwany przez nich fachowiec miał zająć się rozszerzaniem obrączek, by bez trudu zsuwały się z palca. Przepisy w fabryce zostały zaostrzone po tym, jak jeden z pracowników stracił w wypadku palec. Obsługiwana przez niego maszyna miała ponoć zahaczyć o złotą obrączkę. Bogdan Frymorgen