Zmiany w niemieckiej armii. Szykują się na wypadek "stanu zagrożenia"
Niemiecki rząd zatwierdził nowe zasady dotyczące poboru do wojska. Po osiągnięciu pełnoletności młodzi mężczyźni będą musieli zadeklarować swoją gotowość i zdolność do odbycia służby. Nowy projekt zakłada też przywrócenie obowiązku wojskowego w razie wprowadzenia stanu zagrożenia. To odpowiedź na problemy kadrowe Bundeswehry i nowe wyzwania stojące przed NATO.
Nowe przepisy zakładają, że każdy 18-latek będzie musiał wypełnić internetowy kwestionariusz dotyczący jego gotowości i zdolności do odbycia służby wojskowej. Mogą to zrobić również zainteresowane wstąpieniem do wojska kobiety.
- Gdyby jutro przyszło do obrony, nie wiedzielibyśmy, kogo możemy powołać, ponieważ nie ma pełnej bazy danych - uzasadniał nowe przepisy szef niemieckiego MON Boris Pistorius.
Niemcy. Coraz mniej żołnierzy w Bundeswehrze. Konieczne zmiany
Ustawa przewiduje również przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej dla mężczyzn w sytuacji, gdy Bundestag wprowadzi "stan zagrożenia i obrony".
Jak przypomina "Bild", obowiązkowy pobór do wojska został zawieszony po 55 latach w 2011 roku. Decyzję o jej zakończeniu podjęto za rządów kanclerz Angeli Merkel, a głównym argumentem było dostosowanie niemieckiej armii do nowych potrzeb obronnych oraz przejście na model w pełni zawodowy.
- Było to równoznaczne ze zniesieniem służby wojskowej i cywilnej, gdyż w tym samym czasie rozwiązano praktycznie wszystkie struktury poboru, choć państwo jest do tego prawnie zobowiązane - podkreślał Pistorius.
Problemy kadrowe Bundeswehry ostatnio wzrosły, a w czerwcu liczba żołnierzy spadła poniżej 180 tysięcy. Rezerwistów jest natomiast około 60 tysięcy.
Jak podkreśla dziennik, ze względu na zmienioną sytuację bezpieczeństwa, potrzeby Niemiec w zakresie realizacji celów NATO są jednak zupełnie inne.
- W dłuższej perspektywie wkład Niemiec w obronę sojuszu wymaga, by do dyspozycji mieć około 460 tysięcy żołnierzy. Duża część z nich, bo około 260 tysięcy, musi być w gotowości w rezerwie - wylicza szef niemieckiego MON.
Niemiecka armia przeżywa kryzys. Liczba rezerwistów musi wzrosnąć
Niemiecka armia od dawna przeżywa kryzys. Braki w uzbrojeniu, problemy kadrowe, słabe morale żołnierzy, a także problemy ze skrajnie prawicową ideologią w swych szeregach.
Niedawno w sprawie konieczności zmian apelował przewodniczący związku rezerwistów Bundeswehry Patrick Sensburg. - W ciągu kilku lat powinniśmy mieć około 100 tysięcy rezerwistów regularnie ćwiczących, co oznacza potrojenie obecnej liczby - wskazał.
- Wojny zaczynają żołnierze służby czynnej, a kończą rezerwiści. To stare powiedzenie, ale nadal ma zastosowanie - dodał. Jak podkreślił, "nie bez powodu Izrael powołał 300 tysięcy rezerwistów". - Nie bez powodu mamy już tylu rezerwistów w Ukrainie. Musimy więc rozmawiać o liczbach - powiedział.
Źródło: "Bild"
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!