Wniosek organizatora ma zostać rozpatrzony ponownie z powodu niewystarczającego ustalenia szczegółów organizacji przemarszu. Trasa przemarszu powinna zostać uzgodniona tak, aby nie kolidowała z innymi wydarzeniami odbywającymi się w tym samym czasie i miejscu. - Wolność słowa i zgromadzeń polega na tym, żeby godzić się na publiczne głoszenie nawet takich poglądów, które wywołują naszą niezgodę. Jej ograniczanie nie może zatem opierać się na domniemaniach, musi być poprzedzone szczególnie wnikliwym zbadaniem wszystkich przesłanek, a tego zabrakło w uzasadnieniu decyzji - mówi Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki, cytowany w komunikacie. Narodowcy planowali manifestację na pl. Defilad, udział w wydarzeniu zadeklarowało na popularnym portalu społecznościowym ponad 50 tys. osób. Organizatorzy wysłali zgłoszenie o zgromadzeniu do stołecznego ratusza. W środę wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak przekazał, że miasto wydało zakaz dla planowanej manifestacji. Przedstawiciele ONR odwołali się od tej decyzji do wojewody mazowieckiego. Odwołanie zostało uwzględnione. Tomasz Kalinowski z ONR argument ratusza o kolizji z innymi wydarzeniami określił jako "całkowicie zmyślony". - Oskarżenia o rasizm, ksenofobię czy nawoływanie do nienawiści są równie absurdalne. W żadnym z materiałów promujących manifestację nie odwoływaliśmy się do pochodzenia rasowego imigrantów. Nie nawoływaliśmy do aktów przemocy czy ekspresji nienawiści względem ludzi próbujących osiedlić się w Europie - mówił Kalinowski. Robert Bąkiewicz z ONR podkreślił, że podczas wszystkich manifestacji jego środowisko współpracowało ze służbami. Zapewnił, że planowana manifestacja ma mieć charakter pokojowy. (j.)