Nie wiadomo jednak czy były tam jakiekolwiek oddziały partyzanckie. Tak twierdzą Rosjanie, ale nie ma potwierdzenia tych informacji z niezależnych źródeł. Według Federalnej Służby Bezpieczeństwa w lasach w pobliżu miejscowości Argun i Wiedieno zajęło pozycję około 500 partyzantów. Ponieważ według Rosjan siły separatystów w Czeczeni to nieco ponad tysiąc ludzi, więc do akcji wyruszyła od razu połowa czeczeńskiej partyzantki. Trudno w to uwierzyć, ponieważ od dawna Czeczeni nie planują akcji na dużą skalę. Walczą głownie przy pomocy ładunków wybuchowych podłożonych na drogach. Na dodatek według źródeł rosyjskich, w niebo poderwało się od razu 20 bombowców SU 24 i szturmowców SU 25, czego również w Czeczeni nie było od dawna. Piloci podobno zadali partyzantom ciężkie straty. Nie ma tego jednak jak sprawdzić. Niewykluczone, że naloty to zemsta za niedawny samobójczy atak terrorystyczny dokonany przez młodą Czeczenkę. W wybuchu zginęło wtedy prawie 20 pracowników bazy lotniczej w Mozdoku.