Reklama

Zmarła na raka jajnika. Uzdrowiciel polecił jej "czarną maść"

50-letnia Helen Lawson pracowała jako pielęgniarka na oddziale ratunkowym. Kiedy zachorowała na raka jajnika, zrezygnowała z konwencjonalnych metod leczenia proponowanych przez służbę zdrowia. Z nadzieją na całkowite wyleczenie stosowała się do rad mężczyzny podającego się za uzdrowiciela, który zalecił jej tzw. "czarną maść". W wyniku jej stosowania zmarła.

Historię kobiety opisuje Theage.com.

Zrozpaczona rodzina 50-latki twierdzi, że Helen była pod silnym wpływem niejakiego Dennisa Wayne’a Jensena, który uchodził za hipnoterapeutę i uzdrowiciela. Mężczyzna twierdził, że dwukrotnie wyleczył guza mózgu i setki innych nowotworów u swoich pacjentów. To on miał doradzić jej, by nie poddawała się operacji.

Zamiast chirurgicznej interwencji Jensen zaproponował Helen agresywną kurację tzw. "czarną maścią". Z relacji "Theage" wynika, że maść "zjadała jej ciało, pozostawiając ją opuchniętą i cierpiącą". Rany po "czarnej maści" przypominały oparzenia trzeciego stopnia.

Reklama

Domniemany uzdrowiciel, widząc skutki działania maści, miał kłaść ręce na okaleczonych częściach ciała kobiety i mówić, że "leczy jej chorobę".

Komisja do spraw Zdrowia stanu Wiktoria (Nowa Zelandia) wydała Jensenowi 12-tygodniowy zakaz świadczenia jakichkolwiek usług do czasu wyjaśnienia sprawy. 

"Czarna maść", znana również jako czerwona maść lub cansema, jest szeroko krytykowana jako alternatywna metoda leczenia raka. Jej składniki powodują niszczenie dużych części skóry i tkanki podskórnej, pozostawiając grube, czarne blizny.

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy