Przyczyną śmierci wielkiej artystki były problemy sercowo-naczyniowe; zmarła w szpitalu w Hawanie. Prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel napisał na Twitterze po jej śmierci: "Alicia Alonso odeszła, pozostawiając po sobie wielką pustkę, ale również niezrównaną spuściznę. Dziękujemy Alicio za twe nieśmiertelne dzieło". Jedna z największych mistrzyń baletu w XX wieku, użyła swego niezwykłego talentu i niepowtarzalnego brawurowego stylu, aby uczynić na karaibskiej wyspie z elitarnego tańca klasycznego popularną formę sztuki - pisze agencja Reutera. Urodzona w Hawanie w 1920 r. późniejsza założycielka i dyrektorka Baletu Narodowego Kuby po rewolucji kubańskiej jako 16-latka przybyła do Stanów Zjednoczonych, gdzie wyszła za mąż za kubańskiego tancerza i choreografa Fernando Alonso. W latach 40. i 50. ubiegłego wieku była jedną ze wschodzących, młodych gwiazd Amerykańskiego Teatru Baletu w Nowym Jorku, jednej z najważniejszych grup baletowych w USA. To doświadczenie pomogło jej w starcie do kariery światowej gwiazdy. W 1948 roku powróciła na Kubę i założyła tam swą własną grupę, a następnie szkołę tańca. Za panowania wojskowej dyktatury Fulgencio Batisty odrzuciła pomoc rządową dla swego baletu i powróciła do Stanów Zjednoczonych. Po obaleniu rządu Batisty przez partyzantów Fidela Castro powróciła do Hawany, gdzie swą szkołę baletu przekształciła w Balet Narodowy Kuby, finansowany przez państwo. Stał się on w Ameryce Łacińskiej, a wkrótce na całym świecie wizytówką kubańskiej kultury. Występował z ogromnym powodzeniem niemal w całej Ameryce Łacińskiej, Europie i USA. W 1978 r. święcił wielki triumf w nowojorskiej Metropolitan Opera i w waszyngtońskim Kennedy Center. Hołd kubańskiej primabalerinie złożyli hiszpańscy ministrowie kultury i spraw zagranicznych, Jose Guirao i Josep Borell, którego śmierć Alicii Alonso zaskoczyła podczas jego oficjalnej wizyty na Kubie. "Była legendą tańca, niepowtarzalną, niezrównaną postacią, która lepiej niż ktokolwiek reprezentowała artystyczne talenty Kubańczyków" - napisał na Twitterze.