Były szef Pentagonu zmarł we śnie w swoim domu w Waszyngtonie. W 1937 ukończył ekonomię i filozofię na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Dwa lata później skończył studia podyplomowe w zakresie zarządzania na Harvardzie. W 1943 zaczął służbę w siłach powietrznych i stał się analitykiem wojskowym w stopniu kapitana. Był m.in. jednym z autorów planu bombardowania Tokio w 1945. Po zakończeniu wojny podjął pracę dla koncernu Ford. W 1960 został pierwszym w historii prezesem spoza rodziny Fordów. Po wygraniu wyborów prezydenckich John F. Kennedy zaproponował mu objęcie resortu obrony. Funkcję sekretarza obrony pełnił w gabinetach prezydentów Johna F. Kennedy'ego i Johnsona przez siedem lat - dłużej niż ktokolwiek inny od utworzenia stanowiska w 1947 roku. Do Pentagonu trafił prosto z koncernu motoryzacyjnego Ford, którego prezesem - jako pierwsza osoba spoza rodziny Fordów - został w 1960 roku. McNamara i Kennedy znacząco zmienili amerykańską doktrynę wojskową. Uznali, że w razie wojny nuklearnej Ameryka nie ma prawa do pierwszego uderzenia. Duet Kennedy-McNamara wolał wojny na niewielką skalę, rozgrywające się z dala od granic USA. Za jeden z głównych celów postawili sobie zwalczanie w kolejnych krajach komunizmu. McNamara był jednym z architektów wojny w Wietnamie, określanej nawet jako "wojna McNamary". Był to pierwszy w amerykańskiej historii przegrany konflikt zbrojny, który budził ostre sprzeciwy w społeczeństwie. Wojna pochłonęła ponad 58 tys. ofiar po stronie sił USA. Przeciwko wojnie protestował syn McNamary jako student uniwersytetu w Stanfordzie. Na Harvardzie z kolei McNamara był zmuszony wobec gniewu studentów ewakuować się podziemnymi tunelami. Ustąpił pod presją prezydenta Lyndona B. Johnsona, który zaproponował mu prezesurę w Banku Światowym. Stanowisko prezesa Banku Światowego piastował w latach 1968-1981. Uważał wówczas, że poprawa warunków życia w wiejskich regionach krajów rozwijających się jest bardziej skuteczną drogą do osiągnięcia pokoju niż zbrojenia. W tym czasie potrojona została suma pożyczek udzielanych przez BŚ krajom rozwijającym się. McNamara starał się w swej retoryce łagodzić konsekwencje ewentualnej wojny atomowej - celem istnienia broni atomowej było jedynie odstraszanie. Usiłował zawrzeć z ZSRR nieformalne porozumienie, iż w razie wybuchu wojny żadna ze stron nie wystrzeli rakiet w miasta wroga, a będzie celować jedynie do obiektów o znaczeniu wojskowym. Za swoją największą porażkę jako sekretarza obrony uznał po latach namawianie prezydenta do przeprowadzenia kompromitującej w skutkach operacji w Zatoce Świń (1961), podczas której grupa wyszkolonych przez CIA kubańskich uchodźców usiłowała obalić reżim Fidela Castro. Największym sukcesem McNamary był szczęśliwie zakończony kryzys kubański (1962), uważany często za ten moment zimnej wojny. Przez wiele lat McNamara odrzucał propozycję spisania wspomnień, ale zaczął stopniowo otwierać się na początku lat 90. W 1991 roku powiedział amerykańskiemu magazynowi "Time", że miał wątpliwości co do skuteczności bombardowań Wietnamu Północnego. W wydanej kilka lat później książce "In Retrospect: The Tragedy and Lessons of Vietnam" ("W retrospekcji: Tragedia i lekcje Wietnamu") przyznał, że obawiał się, czy Amerykanie zdołają odnieść zwycięstwo nad partyzantką. Amerykańska inwazja na Irak w 2003 roku sprawiła, że nazwisko McNamary powróciło w mediach, często konfrontowane z innym niepopularnym amerykańskim ministrem obrony Donaldem Rumsfeldem. McNamara był jednym z byłych sekretarzy obrony i stanu, którzy w 2006 roku dwukrotnie spotkali się z prezydentem George'em W. Bushem, żeby przedyskutować strategię irackiej wojny.