Jak dodano, Weighton zmarł w czwartek rano we śnie w swoim mieszkaniu w Alton w hrabstwie Hampshire na południu Anglii, gdzie od dawna mieszkał. Przyczyną zgonu był rak. "Bob był niezwykłym człowiekiem, dla rodziny wcale nie z powodu niesamowitego wieku, który osiągnął. Był dla nas wszystkich wzorem do naśladowania, żył swoimi zainteresowaniami i nawiązywał kontakty z ludźmi z całego świata. Miał wiele, wiele przyjaźni, czytał i aż do śmierci rozmawiał o polityce, teologii, ekologii i wielu innych rzeczach" - napisała rodzina. Urodzony 29 marca 1908 r. w Hull we wschodniej Anglii Weighton w latach 20. i 30. pracował jako inżynier morski na Tajwanie, gdzie poznał swoją żonę, Agnes. W czasie II wojny światowej był w USA, gdzie dla brytyjskiego wywiadu tłumaczył przechwycone japońskie depesze, a po jej zakończeniu wrócił do Anglii i wykładał inżynierię morską na londyńskim City University aż do przejścia na emeryturę w roku 1973. Najstarszym mężczyzną świata został pod koniec lutego, gdy zmarł 112-letni Japończyk Chitetsu Watanabe. Jak mówił wówczas, nie odczuwał szczególnej satysfakcji z tego rekordu, gdyż oznaczało to, że ktoś inny musiał umrzeć. Swoje 112. urodziny obchodził w samotności ze względu na wprowadzone ograniczenia w celu zatrzymania epidemii koronawirusa, które szczególnie dotyczyły ludzi starszych. Jeszcze przed ich wejściem w życie, ale już po pojawieniu się choroby w Wielkiej Brytanii przyznał w rozmowie z brytyjskimi mediami, że jest tym zaniepokojony, ale bardziej ze względu na swoje dzieci i wnuki niż na siebie. Mówił też, że epidemia grypy hiszpanki z lat 1918-19, którą pamięta z dzieciństwa, była gorsza. Po śmierci Weightona najstarszym mężczyzną świata został 111-letni Rumun Dumitru Comanescu, choć ten fakt będzie musiał jeszcze zostać oficjalnie potwierdzony przez wydawców Księgi rekordów Guinnessa, najstarszą kobietą pozostaje Kane Tanaka z Japonii, która ma ponad 117 lat. Z Londynu Bartłomiej Niedziński