Chadri zmarł o godzinie 5.30 w następstwie olbrzymich poparzeń. Całe ciało mężczyzny zostało poparzone, mimo że przechodnie rzucili się w jego kierunku, by ugasić ogień. Gdy na miejsce przyjechało pogotowie, był przytomny, ale nie mógł się ruszać. Samopodpalenie Chadriego uważane jest za symboliczny gest, gdyż impuls społecznej rewolcie sprzed ponad dwóch lat dało właśnie samospalenie 26-latka Mohameda Bouaziziego w Sidi Bouzid w środkowej części kraju po tym, jak policja skonfiskowała mu wózek z warzywami i owocami. Rewolta wybuchła 17 grudnia 2010 r. Podczas antyreżimowych demonstracji z przełomu 2010 i 2011 roku oraz w ich następstwie w Tunezji podpaliło się jeszcze kilka osób. U źródeł rewolucji, która doprowadziła do obalenia rządzącego Tunezją przez 23 lata prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego, leżały kłopoty finansowe i problemy społeczne. Dwa lata od wybuchu protestów bezrobocie i ubóstwo są nadal plagą. W ostatnich miesiącach dochodziło do strajków i gwałtownych protestów. Pod koniec listopada 2012 r. w wyniku trwających tydzień starć z policją ok. 300 osób zostało rannych w mieście Siljana na północnym zachodzie kraju. Ponadto na początku lutego br. impas polityczny pogłębiło zabójstwo polityka laickiej opozycji Szokriego Belaida. Jego śmierć była jednym z powodów upadku islamistycznego rządu. Jak pisze agencja AFP, nowy rząd islamisty Alego Larajedha ma uzyskać wotum zaufania jeszcze w środę.