Van Hulst zdołał ocalić dzieci przed wywiezieniem do niemieckich obozów koncentracyjnych, przemycając je do przedszkola, które znajdowało się obok studium nauczycielskiego, którego był dyrektorem. Dzieci przebywały w przedszkolu do czasu, kiedy członkowie holenderskiego ruchu oporu mogli je przewieźć na wieś - informuje "NYT". Żydzi z Amsterdamu byli najpierw wywożeni do obozu przejściowego w Westerbork w Holandii, skąd trafiali do nazistowskich obozów koncentracyjnych, jak Auschwitz - podaje nowojorski dziennik. Van Hulst działał razem z grupą swych studentów, którzy należeli do ruchu oporu; pomagała mu też Henriette Pimentel prowadząca przedszkole, gdzie dzieci czekały na wywiezienie do bezpiecznych kryjówek. Zadaniem Pimentel było przekonywanie rodziców, by oddali dzieci, aby w ten sposób uratować im życie. Szmuglowaniem dzieci - od noworodków do 12-latków - zajmował się sam van Hulst. Po wojnie van Hulst nadal uczył; zaangażował się też w politykę i trafił do holenderskiego senatu, a potem również do Parlamentu Europejskiego.