Oficjalne chińskie media przekazały, że Li, który był premierem w latach 1987-1998, zmarł w poniedziałek wieczorem w Pekinie. Xinhua nazwała go "lojalnym komunistycznym wojownikiem" oraz "wybitnym liderem partii komunistycznej i kraju". Obrońcy praw człowieka i działacze demokratyczni pamiętają jego udział w krwawym stłumieniu protestów demokratycznych z 1989 roku. Chińskie władze nigdy nie wzięły na siebie odpowiedzialności za masakrę i nie podały liczby ofiar. Niezależne szacunki wahają się od kilkuset do nawet 2 tys. zabitych. Powszechnie sądzi się, że Li spierał się w tej sprawie z ówczesnym sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Chin (KPCh) Zhao Ziyangiem, który starał się dojść do porozumienia ze studenckimi przywódcami protestu. Zhao został za to pozbawiony stanowisk i osadzony w areszcie domowym, gdzie zmarł w 2005 roku. 20 maja 1989 roku Li oficjalnie ogłosił w przemówieniu telewizyjnym wprowadzenie stanu wojennego w Pekinie. Weteran hongkońskiego ruchu demokratycznego Lee Cheuk-yan ocenił, że za swoją rolę w masakrze na placu Tiananmen były premier zasługuje na miano "grzesznika 1000-lecia". "Nie sądzę, aby Chińczycy mogli mu łatwo wybaczyć" - powiedział Lee, cytowany przez hongkoński dziennik "South China Morning Post". "To tajemnica poliszynela, że Li stał za publikacją wstępniaka w dzienniku 'Renmin Ribao' z 26 kwietnia, w którym studenckie protesty określono jako zamęt zorganizowany z premedytacją z pobudek antypartyjnych i antysocjalistycznych" - zauważył hongkoński demokrata. Jeden ze studenckich przywódców protestu z 1989 roku, Wang Dan, który obecnie mieszka na uchodźstwie w USA, określił Li jako "egzekutora i rzeźnika". Wezwał jednocześnie do oficjalnego potępienia masakry oraz uznania odpowiedzialności byłego premiera, nawet po jego śmierci. Według "SCMP" Li był zwolennikiem budowy Zapory Trzech Przełomów, największej elektrowni wodnej na świecie, szeroko krytykowanej za zagrożenie, jakie stwarza dla środowiska naturalnego, oraz związane z jej budową przesiedlenie ponad miliona osób. Li pozostawił dwóch synów i córkę. Najstarszy z nich, Li Xiaopeng, jest obecnie ministrem transportu ChRL, a córka, Li Xiaolin, była wiceprezesem jednej z wielkich państwowych firm energetycznych, nim w 2018 roku przeszła na emeryturę. Z Kantonu Andrzej Borowiak