Dwa auta dostały się na pas startowy przez płot otaczający lotnisko. Złodzieje - co najmniej czterech mężczyzn - podjechali do samochodu firmy ochroniarskiej Brink's, który stał niedaleko szwajcarskiego samolotu. - Napastnicy byli uzbrojeni i zamaskowani. Nie padły żadne strzały, nikt nie został ranny - powiedziała rzeczniczka prasowa brukselskiej prokuratury Anja Bijnens. Po dokonaniu napadu złodzieje odjechali dwoma samochodami. Jeden z nich został później odnaleziony przez policję; był spalony. Rzeczniczka Światowego Centrum Diamentów w Antwerpii poinformowała, że skradzione kamienie były warte ok. 37 mln euro. W przesyłce znajdowały się "surowe i obrobione diamenty z Antwerpii, które miały trafić do Zurychu". Według rzeczniczki była to jedna z największych kradzieży diamentów w historii. Wcześniej flamandzka telewizja VRT podawała, że wartość skradzionych kamieni wynosiła 350 mln euro.