Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął postępowania karne w związku z wzywaniem do zamieszek, za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności. W niedzielę w Moskwie około 20. tysięcy osób demonstrowało przeciwko objęciu urzędu prezydenta przez Władimira Putina. W trakcie demonstracji na Placu Bołotnym część opozycjonistów próbowała przerwać policyjny kordon i dostać się w okolice Kremla. Doszło do starć z funkcjonariuszami, którzy rozpędzili tłum używając pałek. Według oficjalnych danych rannych zostało 27 osób, 7. demonstrantów i 20. policjantów. Surowego ukarania osób, które sprowokowały starcia z policją domaga się rzecznik Władimira Putina - Dmitrij Pieskow. -Hakerskie ataki na strony rządowe i prowokacje w trakcie demonstracji to zwykłe chuligaństwo, które powinno być surowo ukarane - cytuje wypowiedź Pieskowa agencja Interfax. Rosyjska opozycja także w poniedziałek zamierza wyjść na ulice Moskwy. W poniedziałek na Kremlu odbędzie się uroczyste zaprzysiężenie nowego prezydenta Rosji - Władimira Putina. Maciej Jastrzębski / Moskwa