Mieszkaniec Fond du Lac mówi, że w zeszłym miesiącu osiągnął okrągły wynik 23 tys. Bic Maców. Ta kulinarna obsesja zaczęła się 17 maja 1972 roku. Gorske przechowuje każdy paragon po zakupie hamburgera. Mówi, że zawsze fascynowały go liczby, a działania firmy McDonald's w celu ustalenia liczby klientów zainspirowały go do śledzenia przez lata własnej konsumpcji. Pomimo diety, którą wielu uznałoby za niezdrową, Gorske utrzymuje, że jest w świetnej formie i codziennie pokonuje pieszo dystans 16 kilometrów. Jeszcze w latach osiemdziesiątych miał w zwyczaju codziennie jeść frytki, ale później ograniczył ich spożycie i jada je tylko raz w miesiącu. Zjada za to dwa Big Maki dziennie. Napisał nawet książkę o swoim doświadczeniu. - Niektórzy nazywają mnie świrem, ale nie martwię się tym. Po prostu odpowiadam im - szanujcie ludzi takimi jakimi są - powiedział Gorske. Doskonale pamięta kilka dni w ciągu tych wszystkich lat, kiedy nie mógł zjeść hamburgera. Dwukrotnie musiał zrezygnować z Big Maców, ze względu na nagłą sytuację w pracy. Będąc w podróży trzy razy nie zdołał znaleźć baru McDonald's. Obejść się smakiem musiał także, gdy z powodu burzy śnieżnej w 1982 roku McDonald's był zamknięty. - Teraz na wszelki wypadek trzymam kilka Big Maców w lodówce - wyznał miłośnik hamburgerów. - Latem są to przeważnie dwa, zimą zwiększam zapasy do czterech czy pięciu - wyjawił.