Zimbabwe w klinczu. Mugabe nie chce ustąpić
Zimbabwe przeżywa właśnie jeden z najpoważniejszych kryzysów politycznych od czasu odzyskania niepodległości. Dyktator Robert Mugabe nie chce się podać do dymisji mimo wojskowego puczu, masowych protestów ulicznych i zbliżającego się impeachmentu.
Agencja AFP przypomina najważniejsze wydarzenia, które doprowadziły do obecnego klinczu:
6 listopada Mugabe pozbawił stanowiska wiceprezydenta Emmersona Mnangagwę, by rozstrzygnąć kwestię sukcesji. Jego dymisja była czytelnym znakiem, by władzę po Mugabem przejęła jego 52-letnia żona Grace. Tymczasem za Mnangagwą wstawiło się - silnie z nim związane - wojsko.
14 listopada wieczorem na ulice Harare wyjechały czołgi. W pobliżu rezydencji Mugabego słychać było strzały. Wojsko zaprzeczyło jednak, by dokonano puczu. W telewizyjnej odezwie głównodowodzący generał Constantino Chiwenga oświadczył, że przywódca kraju jest bezpieczny, a wojsko jedynie "uderza w kryminalistów go otaczających".
15 listopada władze Republiki Południowej Afryki podały, że Mugabe powiedział przez telefon prezydentowi Jacobowi Zumie, że jest w areszcie domowym, ale "ma się dobrze".
16 listopada w rozmowie z generałami Mugabe odmówił oddania władzy. Wiadomość wywołała gniew obywateli, którzy uznali to za próbę "kupienia sobie czasu" i wynegocjowania korzystnego dla Mugabego zakończenia 37-letniego panowania.
Dzień później - jak gdyby nigdy nic - Mugabe wziął udział w uroczystościach na jednym z uniwersytetów.
W tym czasie opozycja pozyskała część członków rządzącej Zimbabwe partii Mugabego ZANU-PF, którzy wezwali swojego lidera do dymisji.
Z podobnym apelem wystąpiło wpływowe stowarzyszenie weteranów wojennych, które wezwało obywateli do udziału w masowych protestach planowanych na weekend.
18 listopada dziesiątki tysięcy osób wyszły na ulice Zimbabwe. Wzywano do usunięcia Mugabego i świętowano jego nadchodzącą porażkę.
19 listopada partia ZANU-PF odwołała Mugabego ze stanowiska przewodniczącego i zażądała jego rezygnacji z kierowania krajem. Nowym liderem ugrupowania został Mnangagwa.
Partia zagroziła, że rozpocznie procedurę impeachmentu, jeśli Mugabe nie zrezygnuje do południa w poniedziałek.
Mugabe tymczasem w telewizyjnym przemówieniu zapewnił, że nie ma zamiaru ustąpić.
21 listopada ZANU-PF oświadczyła, że rozpocznie procedurę impeachmentu we wtorek.
To jednak potrwa - najpierw wymagany jest raport przygotowany przez komitet śledczy, a następnie decyzja większości dwóch trzecich obu izb parlamentu.
Jeśli Mugabe faktycznie straciłby urząd w ten sposób, to nowym przywódcą zostanie Phelekezela Mphoko, który pozostaje lojalny wobec żony Mugabego, Grace. Takiego rozwiązania stara się jednak uniknąć armia.