Choć wcześniej sąd wyższej instancji orzekł, iż małżeństwo Tsvangiraia z Locardią Karimatsenga Tembo ma tylko charakter zwyczajowy i nie zostało sformalizowane, urzędnicy uznali argumenty pani Karimatsenga Tembo i nakazali wstrzymanie ceremonii. Premier otrzymał ostrzeżenie, że w razie ponownego ślubu, zostanie oskarżony o bigamię. A Karimatsenga Tembo zażądała alimentów w wysokości 15 tys. dolarów miesięcznie. Prawnicy premiera zapowiadają szybką reakcję. Odpowiedzi sądu spodziewają się najpóźniej w sobotę rano. 60-letni Tsvangirai w przyszłorocznych wyborach prezydenckich zmierzy się z urzędującym od 1987 roku prezydentem Zimbabwe Robertem Mugabe. Komentatorzy mówią, że Tsvangirai sam dostarczył swemu rywalowi amunicji na potrzeby kampanii. Sprawa małżeństwa premiera trafiła na czołówki gazet, które w bulwarowym stylu prześwietliły prywatne życie szefa rządu od tragicznej śmierci jego żony Susan w 2009 roku. Tsvangirai został przedstawiony jako kobieciarz. Oprócz Locardii Karimatsenga Tembo sprzeciw wobec jego ponownego małżeństwa wniosła Nosipho Regina Shilubane z RPA, która twierdzi, iż Tsvangirai się z nią zaręczył i utrzymywał z nią kontakty od 2009 roku. I według mediów to nie są jedyne kobiety związane z nim od śmierci Susan. Zdaniem prasy udział w całej aferze mają także zimbabwejskie służby specjalne. Dwie kobiety - zarówno pani Karimatsenga Tembo, jak i panna młoda Elizabeth Macheka - mają bliskie rodzinne powiązania z wysokimi politykami partii Mugabego, ZANU-PF. Sam Robert Mugabe, obok kilkunastu innych przywódców, został zaproszony na wyznaczony na weekend ślub premiera. Choć nie ma pewności, czy ceremonia się odbędzie, prezydent Zimbabwe zaplanował już na później przyjęcie dla odwiedzających Harare głów państw.