"Szacuje się, że między 60 a 70 nielegalnie pracujących górników znajdowało się w zalanych częściach kopalni. Obecnie trwa wypompowywanie wody, aby odnaleźć ciała" - poinformował minister spraw wewnętrznych July Moyo. Minister zaapelował także do społeczności Zimbabwe o pomoc w sfinansowaniu działań związanych z usuwaniem skutków wypadku. Podkreślił, że pieniądze są jeszcze potrzebne na dokończenie akcji wypompowywania wody, a następnie na pomoc rodzinom ofiar, transport ciał oraz pogrzeby. Jego zdaniem potrzeba na to 177 tysięcy euro. July Moyo zapewnił, że wszelkie darowizny zostaną wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem i nie należy obawiać się oszustw. Dodał, że istnieją bardzo małe szanse na to, aby znaleźć jeszcze kogoś żywego. Do tragedii doszło we wtorek, podczas pory deszczowej. Woda przerwała tamy i przez dwa dni zalewała głębokie na ok. 20 metrów szyby wydobywcze. Miejscowi nielegalni kopacze złota poszukują cennego kruszcu - na ogół pod osłoną nocy, ryzykując życie - w opuszczonych sztolniach i wyrobiskach na terenach należących do towarzystwa górniczego RioZim. RioZim zawiesiło w ubiegłym tygodniu wydobycie w należących do niego trzech czynnych kopalniach złota, ponieważ rząd Zimbabwe nie ma chwilowo środków na zakup kruszcu. Minikopalnie w Zimbabwe dostarczyły w 2018 roku ponad 30 ton złota.