- Rozumiemy, że chodzi o ćwiczenia, bo wypadku nie było. Rozmawialiśmy z władzami lotniska i powiedziano nam, że to były ćwiczenia - powiedziała rzeczniczka brytyjskiego MSZ. Informację o ćwiczeniach podały też władze lotnictwa cywilnego Zimbabwe. - To były planowane ćwiczenia, aby sprawdzić nasze możliwości reakcji na zagrożenia. Dyrekcja wyda w tej sprawie oficjalny komunikat - poinformował przedstawiciel tych władz. Wcześniej podawano, że lecący z Londynu Boeing 767 miał wypadek na międzynarodowym lotnisku w Harare. W stronę lotniska jechały ambulanse i wozy policyjne, a na jednym z pasów widać było dym. Maszyna tego typu może transportować do 375 pasażerów. Jak pisze AFP, w listopadzie 2009 roku samolot należący do linii lotniczych Air Zimbabwe zjechał na lotnisku w Harare z pasa startowego po zderzeniu z guźcami.