Dziennik "Washington Post" twierdzi, że śledztwo dotyczy m.in. ubiegłorocznych spotkań Kushnera z ambasadorem Rosji w Waszyngtonie Siergiejem Kislakiem i anonimowym rosyjskim bankierem. FBI prowadzi śledztwo, którego celem jest sprawdzenie prawdziwości pogłosek o mieszaniu się Rosji w ubiegłoroczne wybory prezydenckie i powiązań ze sztabem wyborczym Trumpa. Według wspomnianych źródeł 36-letni Kushner jest w posiadaniu "istotnych informacji" dotyczących tego śledztwa. Podkreślono, że nie oznacza to jednak, iż Kushner podejrzany jest o jakiekolwiek naruszenia prawa. Trump stanowczo odrzuca jakiekolwiek zarzuty o kontakty z Rosją a śledztwo określił jako "największe polowanie na czarownice w historii Ameryki". Sam jednak podsycił spekulacje na ten temat zwalniając dyrektora FBI Jamesa Comeya, który kierował tym śledztwem. W ub. tygodniu Departament Sprawiedliwości powołał byłego dyrektora FBI Roberta Muellera na specjalnego prokuratora, który zajmie się nadzorowaniem śledztwa. Kushner, który jest mężem córki Trumpa, Ivanki, nie wypowiadał się dotychczas na ten temat publicznie. Jego adwokat Jamie Gorelick poinformował jednak, że zgodził się on zeznawać na temat jego domniemanych kontaktów z Rosją przed senacką komisją ds. wywiadu.