45-letniemu Urdangarinowi, byłemu olimpijczykowi, mężowi młodszej córki królewskiej Cristiny, zarzuca się defraudację funduszy publicznych i oszustwa podatkowe. To pierwszy przypadek w Hiszpanii, aby członek rodziny królewskiej odpowiadał przed sadem w charakterze oskarżonego. Zarzuty wobec Urdangarina dotyczą lat 2004-2006, kiedy kierował fundacją Instytut Noos. Formalnie jest to organizacja non-profit, zajmująca się doradztwem i organizowaniem wydarzeń sportowych. W ciągu trzech lat fundacja pozyskała od instytucji publicznych i prywatnych ponad 17 mln euro. Tylko dzięki kontraktom z lokalnymi władzami otrzymała 6 mln euro na różne usługi, m.in. kongresy sportowe i turystyczne. Te jednak albo się nie odbyły, albo zaplata za nie była nieproporcjonalnie wysoka. Prokuratura zarzuca także księciu Palmy de Mallorca, że wraz ze swoim współpracownikiem Diego Torresem utworzył sieć firm, które przechwytywały fundusze pozyskiwane przez fundację Instytut Noos, wystawiając fałszywe rachunki za fikcyjne usługi. W ten sposób uzasadniali wydatki i unikali płacenia podatków. W 2009 r. Urdangarin wraz z żoną i czwórką dzieci przeniósł się do Waszyngtonu, gdzie otrzymał posadę w koncernie telekomunikacyjnym Telefonica. Media sugerowały wówczas, że jest to rodzaj wygnania nałożonego przez samego króla Juana Carlosa, aby uniknąć niewygodnej sytuacji. Przed sądem zięciowi króla towarzyszy Carlos Garcia Revenga, sekretarz i zaufany człowiek księżniczek Cristiny i Eleny. Jest to już drugie przesłuchanie księcia Palmy de Mallorca. Poprzednie zeznania złożył równo rok temu przed sądem na Majorce. W ostatnich dniach hiszpańska prasa podawała, że król Juan Carlos wspierał swego zięcia w karierze i pomagał mu w zdobywaniu lukratywnych kontraktów. Sprawa Urdangarina spowodowała, że popularność hiszpańskiej rodziny królewskiej znacznie spadła.