Niemieckie media podały w niedzielę, że sprawcą sobotniego ataku na starówce w Muenster był Jens R., mieszkaniec tego miasta. Prowadzony przez niego bus wjechał w ludzi siedzących przed restauracją Kiepenkerl. Zginęły dwie osoby, a 20 zostało rannych. 48-letni sprawca się zastrzelił. We wspólnym oświadczeniu prokuratury i policji prokurator Martin Botzenhard napisał w niedzielę, że "do tej pory nie mamy żadnych wskazówek dotyczących ewentualnego tła tego czynu". Niemieckie media wcześniej podawały, że kierowcą był chory psychicznie obywatel Niemiec. Policja kilka godzin przeszukiwała jego samochód, gdzie widoczne były podejrzane przewody, obawiając się, czy nie ma w nim ładunku wybuchowego. W mieszkaniu Jensa R. śledczy znaleźli karabin kałasznikowa. Według mediów, w przeszłości Jens R. dopuszczał się aktów przemocy i miał trudności w pracy. Podobno próbował wcześniej popełnić samobójstwo i niedawno deklarował podobny zamiar, tym razem w sposób spektakularny. Telewizja ZDF podała też, że miał on powiązania ze środowiskami skrajnej prawicy. W sobotę wieczorem Biały Dom wydał oświadczenie prezydenta Donalda Trumpa, w którym napisano, że jego "myśli i modlitwy są z rodzinami ofiar" w Muenster. Francuski prezydent Emmanuel Macron w Twitterze napisał: "Wszystkie moje myśli są z ofiarami ataku w Muenster. Francja dzieli cierpienie Niemiec". Prezydent Rosji Władimir Putin przekazał kondolencje kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydentowi Frankowi-Walterowi Steinmeierowi. Poprosił o przekazanie "słów szczerego współczucia krewnym i bliskim" osób, które zginęły w wydarzeniach w Muenster.