Obecnie w szpitalach w Berlinie przebywa jeszcze 29 poszkodowanych Polaków. - Dwie ciężko ranne osoby wciąż walczą o życie - powiedział Preuss na konferencji w mieście Koenigs Wusterhausen niedaleko Berlina. Według przekazanych przez niego informacji do późnego popołudnia w poniedziałek zidentyfikowano już siedem z 13 ofiar śmiertelnych katastrofy: pięciu mężczyzn i dwie kobiety. Jak podał wcześniej komendant policji we Frankfurcie nad Menem Arne Feuring wśród zabitych jest dziecko. - Mam nadzieję, że jutro (we wtorek) będziemy mogli kontynuować prace związane z identyfikacją zmarłych albo je nawet zakończyć - powiedział Preuss. - Wiele wskazuje na to, że musimy przeprowadzić badania DNA, by bez żadnych wątpliwości ustalić tożsamość ofiar. Identyfikacja na podstawie materiałów zdjęciowych była po tym wypadku bardzo trudna - dodał. Według Preussa wśród zmarłych, których tożsamości nie potwierdzono, są trzy kobiety i dwóch mężczyzn. Wieczorem w poniedziałek do Złocieńca (Zachodniopomorskie) wrócili bliscy poszkodowanych w wypadku. Jako pierwszy wrócił zastępca burmistrza miasta Piotr Antończak, który opiekował się podróżującymi. Dziennikarzom, czekającym na niego pod ratuszem, powiedział, że droga do Niemiec przebiegła szczęśliwie. Jak dodał, na rodziny czekały na miejscu taksówki, które rozwiozły ich do 15 szpitali, gdzie przebywają ich bliscy. Antończak dodał, że - według jego wiedzy - hospitalizowani mają w Niemczech bardzo dobrą opiekę medyczną. W jego opinii rodziny, które spotkały się z rannymi w wypadku poczuły się lepiej psychicznie. Zaznaczył, że podczas wyprawy najbardziej potrzebna okazała się pomoc psychologów. - Szczególnie w przypadku osób, które dowiedziały się w Niemczech o śmierci bliskich - zaznaczył. Dodał, że od trzech osób - członków rodzin uczestników feralnej wycieczki, pobrano ślinę do badań DNA, ponieważ tylko na tej podstawie uda się zidentyfikować ofiary. Wyjazd zorganizował złocieniecki magistrat. Rodziny poszkodowanych w wypadku pojechały do Berlina w poniedziałek o 4-tej nad ranem dwoma autobusami i trzema busami. W wyjeździe uczestniczyło 36-ciu krewnych poszkodowanych w wypadku. Towarzyszyło im 6-ciu psychologów, 6-ciu tłumaczy, 6-ciu ratowników medycznych, troje lekarzy i dwóch księży. Jak informował wcześniej burmistrz Złocieńca Waldemar Włodarczyk, dwie osoby zdecydowały się zostać w Berlinie; towarzyszy im tłumaczka. Informację tę potwierdził Piotr Antończak. Powrót tym osobom zapewni polski konsulat w Berlinie - dodał. Wtorek, w związku tragicznym wypadkiem w Niemczech, będzie w województwie zachodniopomorskim dniem żałoby. Na budynkach instytucji publicznych flagi narodowe zostaną opuszczone do połowy masztów. W Złocieńcu, skąd pochodzi większość poszkodowanych w wypadku, żałoba, decyzją burmistrza, będzie trwać do 3-go października. We wtorek w południe pamięć o ofiarach wypadku zostanie w Złocieńcu uczczona dwoma minutami ciszy i włączeniem syren alarmowych. Natomiast o godz. 18-tej w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny odprawiona zostanie msza święta w intencji ofiar katastrofy w Berlinie. Zobacz komputerową rekonstrukcję wypadku polskiego autokaru w Niemczech