Luke Barnett i jego syn Gray, kolarz biorący udział w EF Pro Cycling, rozmawiali z CNN o tym, jak po powrocie z Europy, gdzie 16-latek ścigał się latem, rower Graya nie wrócił z nim do domu. Korzystając z Apple AirTag, chłopak szybko znalazł swój jednoślad na lotnisku w Brukseli - tam miał lot przesiadkowy. Sprzęt kosztował 12 tysięcy dolarów (ponad 50 tysięcy złotych). O jego odzyskaniu nastolatek wraz z rodzicami rozmawiali z dwoma liniami lotniczymi, którymi podróżowali - United i Brussels. Jednak bezskutecznie. - Potrzebowałem tylko kogoś, kto zaopiekuje się mną na tyle, że poświęci 15 minut na rozmowę i oddanie roweru - relacjonował Barnett. Wiele nieudanych prób Sfrustrowany brakiem postępów mężczyzna opublikował historię na platformie X (dawniej Twitter). Złożył nawet skargę do Departamentu Transportu Stanów Zjednoczonych. Po wielu nieudanych próbach rodzinie w końcu udało się skontaktować z Ellą Dollinschi, pracownicą obsługi klienta na lotnisku w Brukseli. To ona zlokalizowała, a następnie nadała rower z powrotem do Greenville w Południowej Karolinie. "Współpracowaliśmy z panem Barnettem, aby przekierować jego rower na międzynarodowe lotnisko Greenville-Spartanburg, gdy tylko druga linia lotnicza nam go przekaże" - podały linie United Airlines w oświadczeniu dla Business Insider. Podkreślono, że przeproszono za opóźnienie i przekazano środki do wykorzystania na przyszłych rejsach. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!