- Libijski ambasador porównał sytuację w Strefie Gazy do holokaustu. Wtedy zachodni wysłannicy wstali i w proteście opuścili salę - poinformował anonimowo jeden z uczestników spotkania. Wśród dyplomatów, którzy wyszli, byli przedstawiciele USA, W. Brytanii, Francji, Belgii i Kostaryki. Posiedzenie zostało zamknięte. Ambasador Republiki Południowej Afryki, przewodniczącej w kwietniu Radzie Bezpieczeństwa ONZ, Dumisani Kumalo, powiedział dziennikarzom, że uczestnikom spotkania ponownie nie udało się dojść do porozumienia w sprawie wspólnego oświadczenia. "Wielu członków Rady było skonsternowanych podejściem Libii i nie uważa, by taki język pomagał w postępie procesu pokojowego" - oświadczyła brytyjska ambasador Karen Pierce. Uwaga przedstawiciela Libii padła w czasie dyskusji na temat zaproponowanego przez Trypolis i kilka innych krajów oświadczenia w sprawie sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy. Ambasador Syrii, która nie jest członkiem RB ONZ, powiedział później dziennikarzom, że zgadza się z libijskim opisem sytuacji Palestyńczyków w Strefie Gazy. Według dyplomatów, takie protesty przeciwko innemu krajowi członkowskiemu RB ONZ zdarzają się dość rzadko.