Biuro Toma Donahue jest oddalone o rzut kamienia od Gabinetu Owalnego. Ze swego okna na czwartym piętrze wpływowy szef amerykańskiej Izby Handlowej (Chamber of Commerce) ma Biały Dom cały czas na oku - dosłownie i w przenośni. 75-letni Donahue jest w Stanach Zjednoczonych instytucją i zagorzałym przeciwnikiem reform Baracka Obamy. - Donahue postawił sobie za cel co najmniej potrojenie liczby lobbystów Izby - mówi o nim przewodniczący amerykańskiego klubu prasowego. Dziś Donahue ma w ręku jeden ze swoich największych triumfów - kiedy w piątek kanclerz Niemiec Angela Merkel przyleci z oficjalną wizytą do USA, wystąpi publicznie tylko raz, właśnie w Izbie Handlowej. Rząd USA zirytowany - Wybór przez Merkel tego a nie innego miejsca jeszcze przed jej wizytą wzbudził w Białym Domu irytacje - powiedział niemieckiej telewizji ARD Michael Werz z bliskiej demokratom fabryki myśli "Center for American Progress". Izba Handlowa nie tylko bowiem reprezentuje trzy miliony amerykańskich przedsiębiorstw, ale pod szefostwem "Big Daddy´ego" Donahue uważa się za centrum agitacyjne, torpedujące najważniejsze projekty rządu Obamy. W kampanię skierowaną przeciw sztandarowemu projektowi Obamy, jego reformie systemu opieki zdrowotnej "Chamber of Commerce" zainwestowała prawie 80 mln dolarów. Izba Handlowa walczy też przeciw regulacjom rynków finansowych, przeciw prawu związkowców do współdecydowania w firmach południowych stanów USA. Sprzeciwia się też wprowadzeniu tych równych zarobków dla kobiet i mężczyzn - kolejnemu ważnemu, wewnętrzpolitycznemu zamierzeniu Obamy. - Decydując się na wystąpienie w Izbie Handlowej Merkel wybrała bardzo stronnicze forum - podkreśla Michael Werz. - Trudno powiedzieć, że ze strategicznego punktu widzenia było to słuszne posunięcie - dodaje. W Waszyngtonie, centrum renomowanych uniwersytetów i think tanków, nie brakuje przy tym wolnych od ideologii miejsc na wystąpienia państwowych gości. Świadoma decyzja Merkel o pojawieniu się na forum Izby Handlowej nie ułatwia i tak już trudnej wizyty. Tematem rozmów ma być bowiem obok Ukrainy kontrowersyjna umowa o wolnym handlu między USA a UE (TTIP) i kwestia szpiegowskiej działalności Agencji Bezpieczeństwa Narodowego NSA. Reformy NSA skupiają się tylko na USA Amerykańskie służby bezpieczeństwa z taką samą uwagą będą uwzględniały troski obywateli USA jak i obywateli innych państw o ich prywatną sferę, zapewniał prezydent Obama podczas swojej ostatniej wizyty w Europie. Planowane reformy NSA koncentrują się jednak jak dotąd wyłącznie na USA. Co NSA chce zmienić w swoich praktykach wobec Niemiec i całej Europy? Także ten temat zamierza poruszyć podczas swojej wizyty Angela Merkel. Barack Obama będzie musiał zająć stanowisko. Nie będzie mu się to podobało, oceniają obserwatorzy, podobnie jak decyzja niemieckiej kanclerz, by przemawiać tylko na jednym forum - akurat przeciwników Obamy, forum Izby Handlowej. tagesschau.de/Elżbieta Stasik/Redakcja Polska Deutsche Welle