Premier Wielkiej Brytanii pojawił się na Jamajce po raz pierwszy od 14 lat. Wizyta rozpoczęła się we wtorek od uroczystego powitania na lotnisku, gdzie orkiestra wojskowa odegrała "God Save the Queen". Później już nie było tak miło. Jak czytamy w brytyjskim "Guardianie" premier Jamajki, Portia Simpson Miller, poruszyła temat odszkodowań za niewolnictwo, jakich od Wielkiej Brytanii domaga się ten kraj. Ponadto jamajska opinia publiczna chce, by Cameron publicznie uznał winę Wielkiej Brytanii w wyzysku niewolników i przeprosił za to Jamajczyków. Przypomina się, że według ustaleń historyka Hilary'ego Becklesa z Barbadosu daleki przodek Davida Camerona - generał James Duff - wyzyskiwał niewolników na swojej jamajskiej plantacji cukru. Gdy w 1833 roku zniesiono niewolnictwo, Duff otrzymał 4,1 tys. funtów rekompensaty za 202 niewolników, którzy byli "jego własnością". Ta kwota to dzisiejsza równowartość 3,1 mln funtów. David Cameron za każdym razem próbował zbywać pytania o niewolnictwo i przekonywał, że jego wizyta dotyczy przede wszystkim przyszłości, wymiany handlowej i inwestycji. Premier Wielkiej Brytanii podkreślał historyczne więzi między oboma krajami.