Zgorzelski, zapytany w poniedziałek przez portal wPolityce.pl, czy wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego to porażka PSL, odpowiedział: "Ale jaka porażka? Plan minimum został osiągnięty. Są trzy mandaty. A jak byśmy poszli sami, mogłoby być gorzej". PSL w tych wyborach startowało w ramach Koalicji Europejskiej wraz z PO, SLD, Nowoczesną i Zielonymi. Według oficjalnych wyników podanych przez PKW mandaty uzyskało trzech działaczy Stronnictwa: dotychczasowi europosłowie Jarosław Kalinowski i Krzysztof Hetman oraz Adam Jarubas. W kończącej się kadencji PE, Stronnictwo miało 4 europosłów. PiS zdobyła 45,38 proc. głosów a KE - 38,47 proc. Zgorzelski: Samodzielny start PSL cały czas wchodzi w grę Zgorzelski na uwagę, że zdecydowana większość mieszkańców wsi wybrała PiS a nie PSL, przyznał, że to prawda, jednak jak podkreślił, "projekt Koalicja Europejska zakończył się w niedzielę o godz. 21, w chwili zamknięcia lokali wyborczych". "Na nic innego się nie umawialiśmy. Teraz wszystkie drogi dla PSL są otwarte" - stwierdził. "Samodzielny start cały czas wchodzi w grę, ale możliwe jest zbudowanie nowego projektu. Nie wiem czy pan pamięta, ale jakiś czas temu była konferencja o nowoczesnej chadecji i racjonalnym centrum politycznym z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem jako liderem" - powiedział Zgorzelski, pytany na co oprócz samodzielnego startu ludowcy mogą zdecydować się w jesiennych wyborach parlamentarnych. Przypomniał, że w tej konferencji wziął udział Aleksander Hall, Ludwik Dorn, Marek Biernacki. "Byli też nasi przyjaciele z Unii Europejskich Demokratów. Można więc budować nową formułę. Ale za wcześnie na konkrety. Od wyborów minęło jeszcze za mało czasu" - zaznaczył polityk PSL. Zapytany, czy PSL jest zainteresowany udziałem w ewentualnym opozycyjnym projekcie, którego liderem będzie szef rady Europejskiej b. premier Donald Tusk, Zgorzelski stwierdził: "Na razie pan Tusk do nas nie dzwonił, więc trudno rozważać iluzoryczne tematy".