To trzeci taki przypadek w ostatnim czasie - w listopadzie zginęły dwa dyski komputerowe z danymi osobowymi 25 mln ludzi (czyli prawie połowy ludności) uprawnionych do pobierania zasiłku wychowawczego, a w grudniu dane 3 mln kandydatów na prawo jazdy. Według gazety "Sunday Mirror", m.in. oddział ze wschodniego Londynu zgubił CD z nazwiskami i adresami 160 tys. dzieci, a w hrabstwie Kent przepadły dane 244 chorych na raka. Dokładna liczba pacjentów, których dane zginęły, nie jest znana. Ministerstwo zdrowa podało, że wszyscy pacjenci zostali poinformowani i nie ma dowodów, by ich dane wpadły w niepowołane ręce. Podkreślono, że "z setek oddziałów, dziewięć zgłosiło problem i podjęło kroki, by zagwarantować, że dane zostaną odzyskane i będą zabezpieczane". - To kolejny dowód porażki rządu w zakresie ochrony osobistych informacji, które dostarczamy - powiedział minister zdrowia w konserwatywnym gabinecie cieni Andrew Lansley.