W prowincji Kunar żołnierze armii afgańskiej i sił pokojowych ISAF pod dowództwem NATO próbowali zatrzymać samochód ciężarowy, który z wielką szybkością zbliżał się do bazy wojskowej. Kierowca nie zareagował na znaki, które dawali mu żołnierze, wobec czego otworzyli oni ogień do pojazdu, zabijając dwóch cywilów - wyjaśnia natowski komunikat. Baza ISAF otrzymała nieco wcześniej "wiarygodne informacje wywiadu", według których "oddział powstańczy ma zaatakować bazę, wysyłając przeciwko niej samochód ciężarowy". Inny afgański cywil zginął w sobotę we wschodniej prowincji Paktia, kiedy mężczyzna, który "zachowywał się w podejrzany sposób", zbliżył się do konwoju sił ISAF. Żołnierze kazali mu się zatrzymać, ale Afgańczyk nie zareagował, więc otwarto do niego ogień. - Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu śmierci tych ludzi w obu incydentach - głosi komunikat wydany przez majora Charlesa Anthony'ego, rzecznika ISAF. Apelował on do obywateli afgańskich, aby "zwracali uwagę na rozkazy celem uniknięcia tego typu niepotrzebnych incydentów". Oba przypadki są przedmiotem dochodzenia ze strony policji afgańskiej oraz ISAF. W sobotę wieczorem w południowej prowincji Ghazni policja afgańska zabiła Afgankę i raniła jej dziecko, ponieważ pomyliła ich z zamachowcem-samobójcą. Jeden z szefów policji w tym regionie tak przedstawił w rozmowie z dziennikarzami przebieg incydentu: "Kobieta z dzieckiem i jej mąż przejeżdżali samochodem koło naszej kwatery głównej. Rozkazano im zatrzymać się. Nie zrozumieli wezwania policjanta, który otworzył ogień, zabijając kobietę i raniąc jej dziecko". Od początku roku 4.300 osób, w tym 700 cywilów, zginęło w Afganistanie wskutek częstych potyczek między siłami międzynarodowymi i afgańskimi a powstańcami. Policja afgańska wydała również w niedzielę wieczorem komunikat o zabiciu szesnastu cudzoziemców w nalocie lotniczym we wschodnim Afganistanie. Sześciu rebeliantów zostało w tym nalocie rannych, a jeden, narodowości uzbeckiej, wzięty do niewoli. Działo się to w rejonie Surobi w prowincji Paktia, graniczącej z Pakistanem. Przesłuchiwany jeniec uzbecki zeznał, że zabici rebelianci byli zagranicznymi bojownikami pochodzącymi z Pakistanu, Uzbekistanu i Czeczenii.