- Przedstawiciele (samozwańczej) Donieckiej Republiki Ludowej nie pozwalają na przybycie na miejsce tragedii funkcjonariuszom służb ratowniczych i milicji. Może to poważnie wpłynąć na przebieg śledztwa i wyjaśnienie prawdziwych przyczyn tej tragedii oraz jej rozmiarów - poinformował gubernator obwodu donieckiego Serhij Taruta. Zaapelował on do bojowników sił separatystycznych, by zezwoliły ukraińskim służbom na działanie na terenie katastrofy. Samolot malezyjskich linii lotniczych spadł na ziemię we wschodniej części obwodu donieckiego, na terenach opanowanych przez separatystów. Na jego pokładzie było 280 pasażerów i 15 członków załogi. Nikomu nie udało się przeżyć. Władze Ukrainy podejrzewają, że samolot został zestrzelony. Zapewniły przy tym, iż ukraińskie siły zbrojne nie mają nic wspólnego z tym zdarzeniem.