- Nie wystrzeliliśmy żadnych pocisków rakietowych, którymi dysponujemy - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Andrij Łysenko. Ukraińska armia podczas antyterrorystycznej operacji na wschodzie kraju nie rozmieściła tam żadnych systemów broni przeciwlotniczej. Przedstawiciele władz w Kijowie zapewnili, że zestrzelony samolot był poza zasięgiem ich broni. Wcześniej rosyjskie ministerstwo obrony twierdziło, że w dniu katastrofy ukraińskie systemy obrony przeciwlotniczej były aktywne. Podkreśliło także, że korytarz lotu boeinga znajdował się w zasięgu ukraińskiej broni. Zdaniem Rosjan malezyjska maszyna znajdowała się w zasięgu dwóch ukraińskich systemów przeciwlotniczych dalekiego zasięgu S-200 i trzech baterii średniego zasięgu Buk. Resort obrony poinformował, że właściwości techniczne systemu Buk pozwalają na wymianę informacji o celach powietrznych między bateriami jednego dywizjonu. Dlatego pocisk rakietowy mógł być wystrzelony z każdej baterii rozlokowanych w okolicach Doniecka. Samolot Malaysia Airlines leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur z 298 osobami na pokładzie. Spadł w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Katastrofy nikt nie przeżył. Zdaniem władz Ukrainy samolot mógł być zestrzelony przez separatystów, którzy dysponują ciężkimi zestawami przeciwlotniczymi Buk. Separatyści i władze Rosji winą za strącenie Boeinga 777 obarczają stronę ukraińską.