"Dane z rejestratora rozmów w kokpicie - w tym samo zdarzenie - zostały pomyślnie pobrane" - przekazał BEA w poniedziałkowym (20 lipca) tweecie. "Dane zostały przesłane irańskiej AAID (agencji badającej przyczyny wypadków lotniczych)" - dodano. Ujawnienie jakichkolwiek dalszych informacji zależy już od władz irańskich prowadzących dochodzenie - powiedział rzecznik BEA. Wydobycie pozostałych danych, które powinno zająć kilka najbliższych dni, jest prowadzane przez irańskiego śledczego i obserwowane przez kanadyjskich, amerykańskich, szwedzkich i brytyjskich ekspertów oraz przedstawicieli UIA, Boeinga i producenta silników Safran, również za pośrednictwem wideokonferencji. Wątpliwości ministra spraw zagranicznych Kanady Minister spraw zagranicznych Kanady Francois-Philippe Champagne wyraził wątpliwości co do dotychczasowego raportu irańskiej organizacji lotnictwa cywilnego, który winą za wypadek obarcza radar i brak komunikacji między operatorem obrony powietrznej a jej dowódcami. "To nie tylko wynik błędu ludzkiego, myślę, że byłoby to nadmiernym uproszczeniem" - powiedział agencji Reutera. "Musimy wiedzieć, kim są osoby odpowiedzialne, kto wydał rozkaz, jak przestrzeń powietrzna mogła być nadal otwarta, jak wystrzelono te pociski" - podkreślił. Zestrzelenie samolotu Boeing 737-800 linii Ukraine International Airlines, wykonujący lot z Teheranu do Kijowa, został 8 stycznia zestrzelony krótko po starcie z lotniska w irańskiej stolicy. Zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 57 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców (dwoje pasażerów i dziewięcioro członków załogi), a także obywatele Szwecji, Afganistanu i Wielkiej Brytanii. Władze Iranu przyznały 11 stycznia, że irańskie siły zbrojne zestrzeliły ukraiński samolot pasażerski w rezultacie błędu ludzkiego. Wcześniej Teheran zaprzeczał, jakoby ponosił odpowiedzialność za tragedię. Irańscy śledczy poprosili w czerwcu francuski urząd BEA o pomoc techniczną w odczytaniu danych z czarnych skrzynek, co zakończyło długi impas z Kanadą, Ukrainą i Francją w kwestii dostępu do danych. Wcześniejsze przetransportowanie urządzeń było utrudnione przez pandemię koronawirusa, a uzyskane z nich informacje pomogą dokładnie opisać ostatnie chwile lotu maszyny, która została trafiona dwoma pociskami ziemia-powietrze.