"Szefowie dwóch państw ustalili, że francuscy eksperci zostaną zaangażowani w odczytywanie zapisów czarnych skrzynek zestrzelonego samolotu" - poinformowało po rozmowie biuro ukraińskiego prezydenta. Zełenski podziękował Macronowi za wyrazy współczucia, które przekazał w związku z tragedią. "Wsparcie ze strony pańskiego kraju jest dla bas bardzo ważne w tym tragicznym czasie. Jestem wdzięczny za gotowość Francji do udzielenia pomocy w śledztwie" - oświadczył. Macron poinformował, że jego kraj rozpoczął już formalną procedurę wszczęcia postępowania dotyczącego katastrofy w ICAO (Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego)" - przekazano w komunikacie. Prezydenci Francji i Ukrainy omówili także sytuację w Donbasie, gdzie trwa konflikt z prorosyjskimi separatystami. Poruszyli w tym kontekście sprawę realizacji ustaleń grudniowego szczytu czwórki normandzkiej (Ukraina, Francja, Niemcy, Rosja) w Paryżu. Porozumieli się również, że w najbliższym czasie przeprowadzona zostanie na ten temat trójstronna rozmowa telefoniczna w formacie Ukraina-Francja-Niemcy. Macron przyjął jednocześnie zaproszenie Zełenskiego do złożenia wizyty na Ukrainie - ogłosiło biuro prezydenckie w Kijowie. Zestrzelenie ukraińskiego boeinga Boeing 737-800 należący do przewoźnika Ukrainian International Airlines został zestrzelony w środę rano, niedługo po starcie z międzynarodowego lotniska Tehran-Imam Khomeini. Do zdarzenia doszło kilka godzin po zaatakowaniu przez Iran dwóch baz lotniczych w Iraku, w których stacjonują m.in. siły USA i Kanady. Ataki te były odwetem za zabicie przez USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. W katastrofie ukraińskiej maszyny zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 57 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców (dwóch pasażerów i dziewięcioro członków załogi), a także obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec. W sobotę władze Iranu ogłosiły, że jego siły zbrojne "nieintencjonalnie" zestrzeliły ukraiński samolot pasażerski w rezultacie "ludzkiego błędu". Wcześniej Teheran zaprzeczał jakoby ponosił odpowiedzialność za tragedię. Jarosław Junko