Taką sumę amerykańska organizacja "Reward for Justice" (Nagroda za Sprawiedliwość) wypłaciła nieznanej osobie za "informacje, które doprowadziły do aresztowania niebezpiecznego uciekiniera" - twierdzi "Press". Wypłata nastąpiła 23 lipca, dwa dni po oficjalnym aresztowaniu byłego przywódcy Serbów bośniackich, poszukiwanego od 13 lat za zbrodnie wojenne. Dziennik podaje, że przelew na zaszyfrowany rachunek na brytyjskich Wyspach Dziewiczych zarejestrowano pod numerem RW 20- 036008/2. Organizacja "Reward for Justice" nie chce odpowiadać na pytania, zasłaniając się zasadą, że nigdy nie komentuje wiadomości o wypłaceniu nagród. "Press" przypomina, że w istocie informacje o nagrodach podawano niemal wyłącznie w przypadku współpracowników Saddama Husajna. Gazeta przytacza również twierdzenia, że 5 mln USD wypłacono za informacje, które doprowadziły do "zneutralizowania" jednego z przywódców afgańskich rebeliantów. Przypuszcza, że mógłby to być jeden z liderów Al-Kaidy Abu Ajub al-Masri, zabity około 27 lipca. Znaczyłoby to jednak, że nagrodę wypłacono przed jego śmiercią, co wydaje się niewiarygodne - oblicza "Press". Adwokat Karadżicia Svetozar Vujaczić uważa, że "istnieje uzasadnione podejrzenie", iż nagrodę wypłacono za jego klienta. Jak podkreśla, wyjaśniałoby to twierdzenie Karadżicia, że został złapany trzy dni wcześniej, niż to podano oficjalnie. Vujaczić uważa, że nagrodę mogły otrzymać "osoby, które porwały Karadżicia trzy dni przed oficjalnym aresztowaniem". - Nie mamy informacji o wypłaceniu nagrody, ale zgadza się to z naszymi twierdzeniami o porwaniu i bezprawnym przetrzymywaniu Radovana Karadżicia przed oficjalnym aresztowaniem. Obstajemy przy żądaniu, by ustalić, kto i po co bez upoważnienia przetrzymywał Radovana - powiedział Vujaczić. - W dniu aresztowania Karadżicia agenci brytyjskiego wywiadu potwierdzili mi, że za niego zapłacono i że "cała kombinacja została zamknięta" - oświadczył rozmówca "Press" z kręgów dyplomatycznych, który zastrzegł sobie anonimowość. Nacjonalistyczni politycy w Serbii nie mają wątpliwości, że Karadżić został zdradzony. - Zaraz po aresztowaniu powiedziałem, że go sprzedano. Pieniądze wziął ktoś z władz albo bardzo bliski władzom - uważa Aleksandar Vulin, były funkcjonariusz partii socjalistycznej, rządzącej w Serbii czasach wojny na Bałkanach. Cytowany przez "Press" wojskowy analityk Zoran Dragiszić dopuszcza możliwość, że pieniądze wypłacono za Karadżicia, bo zgadzają się daty. - Lecz tak samo możliwe jest, że za jakiegoś innego uciekiniera. Praktyka USA jest taka, że nigdy nie ujawniają szczegółów. Dlatego prawdy nigdy nie poznamy! - twierdzi Dragiszić.