W archiwum Międzynarodowej Służby Poszukiwawczej (ITS) Czerwonego Krzyża w Bad Arolsen znajdują się dokumenty, zgodnie z którymi Demjaniuk, były strażnik w niemieckim obozie zagłady w Sobiborze, już w 1945 r. zgłosił się jako tzw. Displaced Person, uchodząc za osobę deportowaną przez nazistów, tak jak robotnicy przymusowi i wyzwoleni z obozów koncentracyjnych. Doniesienia gazety "Bild" potwierdziła rzeczniczka ITS. Demjaniuk miał też podać fałszywy życiorys wypełniając formularz organizacji zajmującej się pomocą dla uchodźców. Napisał w nim, że pracował jako kierowca w hitlerowskim obozie Sobibór. Nie wspomniał o przynależności do SS i zbrodniach, popełnianych w obozie zagłady. Mieszkający obecnie w USA 89-letni Demjaniuk jest oskarżony o udział w zamordowaniu 29 tys. Żydów w Sobiborze między marcem a końcem września 1943 roku. Prokuratura w Monachium wydała nakaz jego aresztowania. W zeszłym tygodniu federalny sąd apelacyjny w Cincinnati odroczył jednak decyzję o ekstradycji Demjaniuka, żądając dostarczenia do 23 kwietnia dokumentów na temat stanu jego zdrowia. Adwokaci oskarżonego twierdzą, że deportacja Demjaniuka byłaby torturą i mógłby nie przeżyć transportu do Niemiec. Jednak w poniedziałek Departament Sprawiedliwości USA podjął działania zmierzające do przyspieszenia deportacji, zwracając się do sądu o oddalenie apelacji adwokatów Demjaniuka.