Do tragicznego zdarzenia doszło 3 października w afgańskim Kunduzie. Amerykańskie wojsko zbombardowało szpital charytatywnej organizacji Lekarze Bez Granic. Zginęło 30 osób, kilkadziesiąt kolejnych zostało rannych. Wielu pacjentów spłonęło w swoich łóżkach. Operacja miała być wymierzona w Talibów, którzy na krótko zdobyli kilka przyczółków na północy kraju. Amerykanie opublikowali raport ze śledztwa w tej sprawie. Jak poinformował generał John Campbell, dowódca wojsk USA w Afganistanie, zdarzenie było wynikiem "ludzkiego błędu", a także "błędów systemu" i "naruszeń procedur". John Campbell stwierdził, że ci, którzy ostrzelali szpital, złamali zasady, które "już od dawna są standardami operacyjnymi". Jak doszło do tej fatalnej pomyłki? W raporcie czytamy, że systemy namierzające w samolocie AC-130 przestały prawidłowo działać po tym, jak samolot zmienił kurs lotu - jednostka miała bowiem znaleźć się na celowniku Talibów. Załoga samolotu, która, wedle raportu, nie została właściwie przygotowana do misji, postanowiła zbombardować "najbliższy duży budynek" w pobliżu miejsca wskazywanego wcześniej przez systemy namierzające. Generał Campbell wskazuje również na niewłaściwą reakcję kwatery głównej w Bagramie - wysocy rangą oficerowie nie zorientowali się, że załoga przygotowuje atak na budynek szpitala. Ekspert wojskowy Michael Koffman w rozmowie z agencją AFP powątpiewa w ustalenia przedstawione w raporcie. Jak podkreśla, szpital Lekarzy Bez Granic był bardzo wyróżniającym się budynkiem, jedynym oświetlonym w nocy, kiedy doszło do ataku. Inny ekspert - anonimowy - zauważa, że afgańskie siły "nie spieszyły się" z informowaniem Amerykanów o niewłaściwym celu ataku. Londyński analityk J Chacko pyta, co działo się przez pół godziny, kiedy to Amerykanie mieli nie wiedzieć, że bombardują szpital. W raporcie nie zostały przedstawione żadne stenogramy rozmów z kokpitu, choć wojsko, przekonują amerykańskie media, dysponuje nagraniami. Chacko wskazuje także, iż raport nie wyjaśnia, jak w czasie ataku na szpital zachowywały się afgańskie siły specjalne, które znajdowały się w pobliżu.