Noszący banderę Bahamów tankowiec Orfeas, którego załoga składa się z dwóch Greków i 22 Filipińczyków, miał pozostawić w Abidżanie ładunek ponad 32 tys. ton benzyny. Wyszedł jednak z portu bez rozładunku i "popłynął na południe bez żadnych poleceń lub wyjaśnień" - głosi komunikat armatora. - Zarząd ustawicznie podejmował próby nawiązania kontaktu z Orfeas, niestety bezskutecznie. Jego ostatnia znana pozycja wskazuje, że może się kierować do Lagos w Nigerii - dodał Grace Management, informując jednocześnie, że zwrócił się o pomoc do wszystkich stosownych władz i sąsiednich krajów. Jak zaznacza Reuters, może to być najnowszy przypadek pirackiego ataku na żeglugę w Zatoce Gwinejskiej. W sierpniu u wybrzeży Togo piraci opanowali należący do greckiego armatora zbiornikowiec z około 20 ludźmi załogi. Statek zwolniono kilka dni później po zabraniu z niego około 3 tys. ton paliwa.