Zawieszenie broni weszło w życie w niedzielę o godzinie 7 czasu lokalnego (o godz. 6 w Polsce) i ma umożliwić negocjacje w sprawie losu libańskich żołnierzy, którzy są w niewoli dżihadystów z IS - poinformowała libańska armia w oświadczeniu. W północno-wschodnim Libanie doszło do największego rozlania się syryjskiego konfliktu w tym kraju w 2014 roku, kiedy to tak zwane Państwo Islamskie i inni terroryści na krótko opanowali miasto graniczne Arsal. Los dziewięciu żołnierzy, którzy dżihadyści z IS wzięli do niewoli, pozostaje od tamtej pory nieznany. Libańska armia walczy z dżihadystami z IS w ostatnim ich przygranicznym punkcie oparcia, w pobliżu miasta Ras Baalbeck, na północ od Arsal - podaje agencja Reutera. Atak rozpoczął się w zeszłym tygodniu, zbiegając się z operacją szyickiej organizacji Hezbollah i armii syryjskiej przeciwko IS po drugiej stronie libańsko-syryjskiej granicy. Ofensywa ta jest wymierzona w członków IS w górach Kalamun na zachodzie Syrii, po drugiej stronie granicy od Ras Baalbeck. W czasie trwającej od sześciu lat wojny w Syrii libański Hezbollah - wspierający militarnie reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada - odegrał znaczącą rolę w zwalczaniu dżihadystów w rejonie miasta Arsal. W sierpniu 2014 roku tak zwane Państwo Islamskie i Al-Kaida uprowadziły w Arsal ok. 30 libańskich żołnierzy i policjantów. Szesnastu z nich zostało uwolnionych pod koniec 2015 roku w następstwie długich negocjacji; IS wciąż przetrzymuje dziewięciu wojskowych.