Prezydent Sudanu Omar Hasan Ahmed el-Baszir zapowiedział wprowadzenie przez siły rządowe "natychmiastowego i bezwarunkowego jednostronnego rozejmu" w zachodniosudańskim regionie Darfuru, a także rozbrojenie działających tu milicji - podaje agencja Reutera. Baszir zastrzegł jednak, że warunkiem takich "bezwarunkowych" decyzji będzie "wprowadzenie skutecznych mechanizmów kontroli" rozejmu i przestrzeganie go przez wszystkie strony. Sudański lider wezwał wszystkie strony o przyłączenie się do negocjacji pokojowych. Zasugerował też wypłaty odszkodowań mieszkańcom Darfuru, którzy utracili domy. Oświadczenie Baszira to kolejny gest ze strony władz sudańskich, chcących pokazać światu, że gotowe są działać na rzecz przywrócenia pokoju w Darfurze - prowincji, będącej sceną krwawego konfliktu od pięciu lat. Poprzednie podobne rozejmowe deklaracje sudańskiego prezydenta nie znalazły odzewu w samym Darfurze. Sam Omar el-Baszir podejrzany jest o ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne w Darfurze. Latem br. prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Luis Moreno-Ocampo wniósł sprawę przeciwko Baszirowi, zarzucając mu odpowiedzialność za próby likwidacji plemion afrykańskich w Darfurze przez kampanie zabójstw, gwałtów i deportacji. Wiceprzewodniczący rebelianckiego ugrupowania Suleiman Sandal powiedział agencji Reutera, że Ruch Sprawiedliwości i Równości nie zaprzestanie walki z siłami rządowymi, dopóki nie zostanie osiągnięte "ramowe porozumienie, gwarantujące prawa Ruchu". - Nie możemy wstrzymać ognia, nie otrzymując nic w zamian - dodał Sandal. Darfur od roku 2003 jest areną krwawego konfliktu. Rozpoczął się on od buntu czarnoskórej ludności przeciw zdominowanym przez Arabów sudańskim władzom centralnym. Buntownicy zarzucają rządowi w Chartumie m.in. dyskryminację. Od początku konfliktu w Darfurze, gdzie arabskie milicje dżandżawidów dokonywały brutalnych i krwawych czystek etnicznych na terenach zamieszkanych przez czarnych Afrykanów, zginęło około 300 tysięcy ludzi. 2,5 miliona zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Powszechnie uważa się, że to obecnie największy kryzys humanitarny na świecie. W nieskutecznej jak dotąd wspólnej misji ONZ i Unii Afrykańskiej w Darfurze służy 9 tysięcy żołnierzy. W sąsiednim Czadzie, gdzie w 12 obozach schroniło się 280 tysięcy sudańskich uchodźców, od marca br. misję pokojową pełnią siły pokojowe UE w Czadzie - EUFOR. Siły EUFOR docelowo mają liczyć 3700 ludzi, w tym ok.400 polskich żołnierzy. Mają wypełniać w Czadzie zadania humanitarne.