Dach runął w czwartek przed południem czasu miejscowego. Pod gruzami znalazło się 23 robotników, którzy prowadzili w budynku prace remontowe. Na miejsce wysłano co najmniej 24 wozy strażackie i ponad 150 ratowników. Wieczorem państwowa chińska telewizja CCTV poinformowała, że ratownicy wydobyli ostatnich dwóch robotników, ale wciąż przeszukują miejsce katastrofy, by upewnić się, że pod gruzami nie ma nikogo innego. Wszyscy ranni zostali przewiezieni do szpitali. Stan 14 poszkodowanych określono jako stabilny. Nie podano, w jakim stanie jest dwóch robotników, których wyciągnięto z gruzowiska jako ostatnich. Przyczyna zawalenia się budynku nie została jak dotąd ustalona. Państwowa agencja prasowa Xinhua podała, że w sprawie katastrofy toczy się dochodzenie. Według części mediów zawalony budynek mieścił w przeszłości warsztat motoryzacyjny, a zdaniem innych - salon sprzedaży samochodów. Miał zostać przekształcony w kompleks handlowo-usługowy z restauracjami, sklepami i biurami - podał hongkoński dziennik "South China Morning Post". CCTV informowała, że budynek zajmuje powierzchnię 3 tys. metrów kwadratowych, z czego zawaliło się ok. 1 tys. m kw. dachu. W ostatnich latach w Chinach wielokrotnie zawalały się budynki, co najczęściej wiązano z szybkim tempem i kiepską jakością budowy oraz lekceważeniem przepisów bezpieczeństwa. Co najmniej 22 osoby zginęły w 2016 roku po zawaleniu się budynków mieszkalnych w mieście Wenzhou na wschodnim wybrzeżu kraju. Z Kantonu Andrzej Borowiak