W piątek ratownicy wyciągnęli spod gruzów żywego 15-letniego chłopca. Znaleźli też kolejne trzy ciała. Nie jest jeszcze znana przyczyna zawalenia się budynku, znajdującego w dzielnicy Kartal w azjatyckiej części miasta. Wiadomo jedynie, że trzy ostatnie piętra zostały zbudowane nielegalnie, co nie jest rzadkie w tym 15-milionowym europejsko-azjatyckim mieście. W momencie katastrofy w 14 mieszkaniach zameldowanych było 43 lokatorów, lecz nie wiadomo, ilu było obecnych w domu. Według miejscowych mediów lokatorzy feralnego budynku skarżyli się, że ściany są zarysowane. Zawalenie się domu wywołało krytykę posunięć władz, które w ubiegłym roku przed wyborami lokalnymi ogłosiły amnestię dla wykonawców nielegalnych budowli. "Im wybaczono, a nasi współobywatele nie żyją" - pisał w piątek dziennik "Cumhuriyet", jedna z niewielu w Turcji gazet niepodlegających kontroli władz. Według ekspertów budowlanych większość domów w Stambule zostało zbudowanych "bądź bez pozwolenia, nielegalnie lub bez nadzoru inżynierskiego" i na niezbadanym gruncie, co grozi katastrofą w przypadku trzęsienia ziemi.