Nawigacja ustawiona w telefonach niejednokrotnie przysporzyła sporych kłopotów użytkownikom. Nie inaczej było w przypadku przyjezdnych z Los Angeles, którzy wracając z Grand Prix w Las Vegas, posiłkowali się GPS. Amerykańska Tik Tokerka Shelby Easler, która brała udział w wyprawie do innego stanu, podzieliła się przebiegiem podróży oraz problemami jakie napotkali na drodze, na platformie. Jeszcze zanim wyruszyli, w telefonach komórkowych ustawili odpowiednią trasę w Google Maps tak, aby poprowadziło ich z punktu A do punktu B. USA. Utknęli na pustyni. Trasę wskazała nawigacja Nawigacja wskazała grupie, aby nie kierowała się autostradą międzystanową, na której miały występować poważne utrudnienia spowodowane burzą piaskową, tylko wybrała trasę terenową. Nowo wybrana droga prowadziła przez pustkowie, które otaczały góry. - Jak na ironię myśleliśmy, że będzie to bezpieczniejsza opcja, oprócz tego nawigacja mówiła, że będziemy 50 minut szybciej. To był nasz pierwszy raz, kiedy jechaliśmy do Las Vegas i z powrotem, więc nie wiedzieliśmy, że tak naprawdę można kierować się tylko autostradą nr 15 - mówiła Easler w rozmowie z portalem SFGATE. Na zamieszczonym przez Tik Tokerkę nagraniu widać, jak sznur samochodów nie porusza się zbyt szybko, ze względu na nawierzchnię, która pokryta była pyłem, kamieniami i koleinami. Grupa próbowała nawet zawrócić, ale okazało się to bezskuteczne. Z racji tego, że zaczynało się robić późno, zdecydowano się na wezwanie pomocy. Jednak i tym razem plan się nie powiódł - służby ratunkowe miały ręce pełne pracy, w związku z burzą piaskową na autostradzie. - Ścieżka była jakby wkopana w ziemię, więc nie mogliśmy zawrócić. Samochody były przed nami i za nami, więc w pewnym sensie byliśmy uwięzieni - opisywała kobieta. Dodała też, że GPS pokazywał skręt za kilka kilometrów, dlatego myśleli, że w końcu problematyczna droga się skończy. Grupa turystów utknęła na pustyni. Google odpowiada W kolejnym nagraniu Easler przekazała, że ostatecznie udało się im obrać inną trasę, którą również zaproponowała nawigacja, dzięki czemu grupa dotarła do żwirowej drogi. Na tym problemy się nie skończyły, ponieważ auto, którym podróżowali, było porysowane, obtłuczone, aż w końcu się zepsuło. Samochód musiał zostać odholowany, a Tik Tokerka wraz z pozostałymi uczestnikami wycieczki złapali samolot powrotny do Los Angeles. W rozmowie z portalem SFGATE dodała, że od teraz zawsze będzie trzymać się znanej trasy. "The New York Post" zwrócił się do firmy Google o komentarz w tej sprawie. "Podczas nieprzewidywalnych warunków pracujemy tak szybko, jak to możliwe, aby aktualizować trasy w oparciu o informacje od lokalnych władz i nagłe zmiany w schematach jazdy" - oświadczyło Google dodają, że "badają tę sprawę". Źródło: Unilad.com *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!