Jak wynika z ustaleń śledczych, zamach na autokar piłkarzy Borussii Dortmund miał podłoże finansowe - podał serwis AFP. To zaskakujące, bo wcześniej podejrzewano, że atak przeprowadzili terroryści. W pobliżu miejsca zamachu odkryto trzy listy o identycznej treści, sugerujące dżihadystyczne motywy sprawców. Zatrzymany Siergiej W. miał nadzieję, że w wyniku ataku na piłkarzy niemieckiego zespołu, notowania akcji klubu spadną. Sam zamierzał nabyć 15 tysięcy akcji Borussii, a następnie odsprzedać je, gdy ich cena powróci do poziomu sprzed zamachu. Podejrzanemu zarzuca się próbę dokonania morderstwa, doprowadzenie do eksplozji ładunku wybuchowego oraz ciężkie uszkodzenie ciała. Siergiej W., w dniu ataku zameldował się w tym samym hotelu co piłkarze Borussii Dortmund. Wybrał pokój z widokiem na miejsce podłożenia ładunków wybuchowych. Z tego okna najprawdopodobniej dokonał zdalnie sterowanej eksplozji.Przypomnijmy, że 11 kwietnia w pobliżu autokaru, którym zawodnicy Borussii jechali na mecz Ligi Mistrzów z AS Monaco, eksplodowały trzy ładunki wybuchowe ukryte w krzakach przy drodze. Obrażenia odniósł hiszpański piłkarz Borussii Marco Bartra. Ranny został także eskortujący autokar policjant.