Jak informuje centrum obrony praw człowieka "Wiasna", zatrzymań dokonywano w Mińsku, Witebsku, Brześciu, Grodnie, Homlu, Berezie, Bobrujsku i Mohylewie. Konfiskowano sprzęt reporterski i komputery, dziennikarzom wyłączano telefony. Szef programów informacyjnych finansowanej przez polski rząd telewizji Biełsat - jedynego niezależnego satelitarnego kanału TV nadającego po białorusku - Alaksiej Dzikawicki poinformował, że KGB wdarła się do mieszkań wszystkich dziennikarzy tej stacji i większość z nich zatrzymano, zarzucając im szkalowanie prezydenta. Jak podano w komunikacie Biełsatu, przed południem KGB mogła zatrzymać ok. 20 osób. Zrewidowano również mińską redakcję nadającego z Białegostoku Radia Racja, również finansowanego przez władze Polski. Przeszukiwane są także mieszkania współpracowników tej i innych rozgłośni, które nie mają na Białorusi oficjalnych biur. Na przesłuchanie zabrano dziennikarkę Radia Racja, byłą rzeczniczka lidera opozycyjnego ruchu "O Wolność" Alaksandra Milinkiewicza, Julię Kocką. Funkcjonariusze milicji zablokowali ponadto miński oddział Europejskiego Radia dla Białorusi (ERB), sponsorowanego przez Komisję Europejską. Nie ładuje się strona internetowa rozgłośni. Podczas rewizji zatrzymywano także wszystkie osoby, które przychodziły do przeszukiwanych mieszkań współpracowników Biełsatu. Wśród zatrzymanych są pracownicy Radia "Swoboda" i agencji informacyjnej BiełaPAN. Milicja zabrała m.in. reportera BiełaPAN- u, który miał relacjonować sytuację pod mińską redakcją ERB. KGB podczas przeszukań przedstawiało nakaz rewizji wydany w ramach sprawy kryminalnej o obrazę prezydenta i datowany na 17 marca. Według funkcjonariuszy w Witebsku rozpowszechniano ulotkę godzącą w cześć i honor Alaksandra Łukaszenki. Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) w nakazach rewizji może chodzić o sprawę kryminalną dotyczącą internetowej kreskówki satyrycznej, wyśmiewającej prezydenta Łukaszenkę. W jednym z nakazów jako oskarżeni figurowali bowiem trzej autorzy filmu. Telewizja Biełsat w swym o oświadczeniu ocenia, że "akcja przeciwko wolnym mediom wygląda na masową i świadomie zaplanowaną przez reżim Aleksandra Łukaszenki". - Atak rozpoczął się dwa dni po brutalnym spacyfikowaniu niepodległościowej, pokojowej demonstracji na ulicach Mińska - zwraca uwagę. - 25 marca milicja rozpędziła manifestację z okazji 90-lecia Białoruskiej Republiki Ludowej. Biełsat TV, jak i inne wolne białoruskie media, obiektywnie pokazywały nie tylko atak specsłużb na demonstrantów w Mińsku, ale i gospodarczą i polityczną sytuację na Białorusi - zaznaczono w oświadczeniu.