Obserwatorów OBWE zatrzymano 26 i 30 maja. Według słów Purgina ich przetrzymywanie w Siewierodoniecku ma być dla rebeliantów gwarancją, iż siły ukraińskie nie rozpoczną szturmu na miasto, by przejąć nad nim ponownie kontrolę. Służba bezpieczeństwa Ukrainy twierdzi, iż w zatrzymaniu i porwaniu członków misji OBWE uczestniczyli kozacy z Rosji należący do wojska dońskiego. Mimo wczorajszego wezwania skierowanego do prorosyjskich dywersantów przez prezydenta Petro Poroszenkę, by złożyli oni broń, na wschodzie Ukrainy nadal trwają starcia, a grupa rebeliantów w liczbie 300 zajęła pozycje ogniowe w centrum miasta Snieżnoje. Z kolei w Ługańsku doszło w nocy w pobliżu miejscowego lotniska do eksplozji. Jej przyczyny są obecnie wyjaśniane. W sprawie sytuacji w Donbasie wypowiedział się Rinat Achmetow, jeden z najbogatszych oligarchów Ukrainy. Zapowiedział, że nie będzie tworzył batalionu, którego zadaniem byłaby pomoc siłom zbrojnym w walce z rebeliantami. Podkreślił ponadto, że w rejonie Doniecka jest więcej ludzi z bronią, aniżeli matek z wózkami z dziećmi.