W piątek rano ambasada RP w stolicy Chile - Santiago otrzymała od centrum ratownictwa morskiego (MRCC) wiadomość, o podjęciu przez chilijską marynarkę wojenną akcji ratowniczej, po tym jak pomocy wzywał Janusz Słowiński. Z ramienia polskiej ambasady sprawą zajęła się 3. sekretarz ambasady Anna Iwanicka. Sekretarz powiedziała: - Kapitan Sowiński, po wyjściu z portu w Puerto Williams, płynął samotnie jachtem Bona Terra, kierując się na Wyspę Wielkanocną. W okolicach Przylądka Horn dostał się w bardzo trudne warunki. Prędkość wiatru przekraczała 180 kilometrów na godzinę, zaś wysokość fal dochodziła do 10 metrów. Po tym, jak złamały się oba maszty, uszkodzeniu uległ kadłub, a jacht nabierał wody, kapitan Słowiński wezwał pomoc przez radio. Akcję ratunkową prowadziła chilijska marynarka wojenna z zaangażowaniem lotnictwa, a także znajdujących się w tym rejonie statków oraz innych jednostek. Ostatecznie polskiego żeglarza podjął na pokład kuter rybacki Antartic Bay. Kapitan Słowiński, mocno wychłodzony trafił do szpitala w Puerto Williams. Stan jego zdrowia lekarze ocenili jako dobry. Kiedy rozmawiałam z nim o jachcie, wyraził przypuszczenie, że mógł on zatonąć. Jednak do tej pory MRCC tego nie potwierdziło. Bardzo trudne warunki wykluczyły możliwość ratowania jednostki - zakończyła sekretarz ambasady. Niedawno kecz Bona Terra, którą dowodził Janusz Słowiński z JKMW Kotwica Gdynia (laureat Nagrody Honorowej TVP S.A. Rejs Roku 2006), wpisała się w historię polskiego żeglarstwa najdalszym rejsem na południe, w ostatnim etapie wyprawy Sails on Antarctica. Z końcem lutego Andrzej Kucharczyk, Tomasz Józik, Dominik Grott, Zbigniew Romanowski i Krzysztof Dębek dopłynęli do Wyspy Aleksandra (dawniej Ziemia Aleksandra I) i jako pierwsi w historii polskiego żeglarstwa morskiego pokonali 68. stopień szerokości południowej. Podobnym osiągnięciem może poszczycić się tylko jeden polski jacht - Gedania, który w 1976 roku przekroczył koło podbiegunowe, ale nie dotarł poza 68. równoleżnik. 14-metrowy kecz Bona Terra zbudowany w 1995 roku (długość 14 m, szerokość 4 m, zanurzenie 1,9 m, powierzchnia żagli 80 m kw.) miał w swej historii kilka znaczących sukcesów, m.in. opłynięcie globu trasą passatową (1996-2001) i dwukrotne okrążenie Przylądka Horn (2005-2006).