Harrell pochodząca z Florydy jest oskarżona o zabójstwo Yvette Borceli. Kobiety pod koniec lipca zeszłego roku jechały Uberem wraz z grupą znajomych, gdy doszło między nimi do sprzeczki. Moment zabójstwa uchwyciła kamera we wnętrzu auta. Widać na nim jak Bocela nachyla się w stronę Harrell i wymachuje ręką w jej stronę. W odpowiedzi 24-latka wyjmuje broń i oddaje strzał w stronę znajomej, a kula trafia ją w brzuch. Kierowca natychmiast zatrzymuje auto, wysiadają z niego wszyscy oprócz rannej kobiety. Do nagrania z kamerki dotarli dziennikarze "New York Post": 28-letnia Borcela zmarła po przewiezieniu do szpitala. Osierociła troje dzieci. Nienarodzone dziecko "nie popełniło przestępstwa" "New York Post" zwróciło uwagę na nietypowy wniosek, który przesłali adwokaci Harrell. Zapewniają w nim, że kobieta nie może przebywać w więzieniu, bo jest w ciąży, a jej nienarodzone dziecko "nie popełniło przestępstwa". "Państwo umieściło dziecko w niebezpiecznym środowisku, w pobliżu brutalnych przestępców" - twierdzą pełnomocnicy kobiety. Twierdzą, że nie otrzymuje ono wymaganej opieki prenatalnej, a jego przetrzymywanie w więzieniu jest "bezprawne". Adwokaci dodają, że "dziecko powinno opuścić" więzienie w oczekiwaniu na proces. "Przy okazji" na wolność wyszła by jego matka. Nie wiadomo od kiedy Harrell wie, że jest w ciąży - pomiędzy zabójstwem, a złożeniem wniosku minęło prawie siedem miesięcy. Adwokaci twierdzą, że 24-latka zastrzeliła znajomą ponieważ "obawiała się o bezpieczeństwo swojego dziecka".