Zastrzeliła kobietę. Chce wyjść z więzienia, bo "jej płód jest niewinny"
Natalia Harrell twierdzi, że zabicie przez nią matki trojga dzieci to niewystarczający powód, by trzymać ją w więzieniu. 24-latka tłumaczy się swoją ciążą - według niej nienarodzone dziecko nie powinno znajdować się za kratami, chyba że... samo byłoby oskarżone o przestępstwo. Adwokaci kobiety złożyli wniosek o to, by płód, wraz z kobietą, "wyszedł na wolność".

Harrell pochodząca z Florydy jest oskarżona o zabójstwo Yvette Borceli. Kobiety pod koniec lipca zeszłego roku jechały Uberem wraz z grupą znajomych, gdy doszło między nimi do sprzeczki.
Moment zabójstwa uchwyciła kamera we wnętrzu auta. Widać na nim jak Bocela nachyla się w stronę Harrell i wymachuje ręką w jej stronę. W odpowiedzi 24-latka wyjmuje broń i oddaje strzał w stronę znajomej, a kula trafia ją w brzuch. Kierowca natychmiast zatrzymuje auto, wysiadają z niego wszyscy oprócz rannej kobiety.
Do nagrania z kamerki dotarli dziennikarze "New York Post":
28-letnia Borcela zmarła po przewiezieniu do szpitala. Osierociła troje dzieci.
Nienarodzone dziecko "nie popełniło przestępstwa"
"New York Post" zwróciło uwagę na nietypowy wniosek, który przesłali adwokaci Harrell. Zapewniają w nim, że kobieta nie może przebywać w więzieniu, bo jest w ciąży, a jej nienarodzone dziecko "nie popełniło przestępstwa".
"Państwo umieściło dziecko w niebezpiecznym środowisku, w pobliżu brutalnych przestępców" - twierdzą pełnomocnicy kobiety. Twierdzą, że nie otrzymuje ono wymaganej opieki prenatalnej, a jego przetrzymywanie w więzieniu jest "bezprawne".
Adwokaci dodają, że "dziecko powinno opuścić" więzienie w oczekiwaniu na proces. "Przy okazji" na wolność wyszła by jego matka.
Nie wiadomo od kiedy Harrell wie, że jest w ciąży - pomiędzy zabójstwem, a złożeniem wniosku minęło prawie siedem miesięcy. Adwokaci twierdzą, że 24-latka zastrzeliła znajomą ponieważ "obawiała się o bezpieczeństwo swojego dziecka".