"Nigdy nie widziałem sprawy podobnej do tej. Nie powinno być możliwe, aby miała malarię" - powiedział Claudio Paternoster, szef departamentu chorób zakaźnych w szpitalu Santa Chiara w Trydencie. Dziewczynka nie podróżowała do jakichkolwiek krajów zagrożonych tą chorobą, a wakacje spędziła nad morzem w okolicach Wenecji. Po powrocie, z przyczyn zdrowotnych, została przyjęta na oddział pediatrii miejscowego szpitala, gdzie miała styczność z dwójką dzieci, które zaraziły się malarią podczas pobytu w Afryce. Jak podkreślają lekarze, tylko niektóre rodzaje komarów są w stanie przenosić chorobę z człowieka na człowieka. Takie owady jednak nie występują we Włoszech, a wszystkie notowane przypadki malarii w kraju spowodowane są zagranicznymi podróżami. Chorobę u dziewczynki zdiagnozowano w sobotę. Wtedy też przeniesiono ją na oddział intensywnej terapii. Niestety stan jej zdrowia systematycznie się pogarszał i ostatecznie dziewczynka zmarła. Dziewięćdziesiąt procent światowych przypadków i zgonów z powodu malarii występuje w Afryce. Najbardziej zagrożone są dzieci w wieku poniżej pięciu lat.