w budynku, w którym odbędzie się szczyt nie ma wystarczającej liczby toalet. Chodzi o obecny budynek rumuńskiego parlamentu, a wcześniej pałac byłego dyktatora Nicolae Ceauşescu. Budowla należy do największych na świecie - ma ponad tysiąc pokoi i korytarzy, oraz prawie 4,5 tysiąca żyrandoli. Wydaje się jednak cierpieć na niedostatek toalet. Unghianu powiedział, że zaraz po tym, jak urzędnicy NATO dostali plany budynku, oświadczyli, że nie są zadowoleni ani z liczby toalet, ani z ich stanu. W związku z tym zaproponowali, by rumuński rząd zainstalował na czas szczytu około tysiąca tymczasowych toalet (jedną na pięciu delegatów na szczyt). Utrzymanie jednej takiej toalety to koszt około 9,5 tysiąca dolarów na tydzień. Strona rumuńska ostro jednak zaprotestowała. Po pierwsze, nie mamy pieniędzy, po drugie, toalety zepsułyby architektoniczny walor budynku - argumentowała. Architekt pałacu Anca Petrescu powiedziała, że prośba NATO o dodatkowe toalety to upokorzenie. Dodała, że obecne w budynku toalety w zupełności wystarczą, a za powstaniem problemu kryje się jakiś producent przenośnych toalet, który próbuje na całej sprawie zarobić. NATO nie skomentowało jeszcze oficjalnie całego zamieszania. Szczyt w Bukareszcie zaplanowano na 2-4 kwietnia. A.W.